Na stronach poświęconych Homo erectusowi opisywałem znaleziska obrazujące działania naszego przodka. W przetworach cieplnych mięs i surowców roślinnych wynalazłem procesy na związkach organicznych zapisane w kamieniach.To procesy śmierci komórek, gnicia, rozkładu łańcuchów węglowych w tłuszczach i niszczenia (denaturyzacji) białek w bardzo krótkim albo bardzo długim czasie. To procesy chemiczne na węglu i pochodnych rozkładu związków węgla, które Homo erectus rozpoznał i zastosował do produkcji sztucznego tworzywa. Te procesy zachodzą także na zimno w tkankach organicznych przez lata i miliony lat, i z geologią nie mają nic wspólnego.

Znalezisko materii organicznej – skamieniałość - jest obrazem tych procesów chemicznych zatrzymanym w czasie ich przemian. Zajmuje się tym geologia i paleontologia, stwierdza, co to jest w tym momencie. Bez żadnej refleksji, bo tego nie rozumie. Archaizmy sprzed wieków – fosylizacja i petryfikacja – opuszczają moje strony. To tylko skróty myślowe, które nie dotyczą materii organicznej. A ten rozdział przedstawia, jak do tego doszło.

Strony dobrane tematycznie ze stron;

Homo erectus – cywilizacja.

Homo erectus – przewodnik po skamieniałościach Paleolitu.

Żeby uczeni nie musieli szukać pośród ok. 150 esejów.

Daty wyznaczają stan wiedzy autora w określonym czasie. Ja nie odkryłem Eureki, dochodziłem do tego latami tak, jak zdobywałem nowe, tak musiałem weryfikować stare znaleziska.

27.06.2017 – autor.


Uwaga – linki do stron są pod tytułami pisanymi małymi literami a nie wielkimi!

Translate

24. Kolorowe „krzemienie”.



Kolorowe „krzemienie”.
Zdarzył mi się przypadkowy gość przed domem. Przypadkowy gość rozglądał się po zgromadzonych przed domem kamieniach. Na widok dużego pojemnika rzucił przypadkowe spostrzeżenie;


- O jakie ładne kolorowe krzemienie!

Spostrzeżenie słuszne ale nie należne krzemieniom, bo te wedle wiedzy wszelakiej są czarne, szare, brązowe (krzemień czekoladowy?) albo i białe. A te akurat były beżowe, żółte, czerwone i brązowe, po ciemno brązowe, miały zdecydowanie ciepłe barwy.
- Sztuczne – odpowiedziałem w pośpiechu, bo na wykład z historii i to od początku Świata przypadkowy gość nie miał czasu, ja też na to czasu nie miałem.

O barwach sztucznych krzemieni już pisałem. Pisałem o zależnościach, proporcjach mocznika w gotowanym tłuszczu i jego wpływie na barwy tworzywa sztucznego, zwracałem uwagę na właściwości wytrzymałościowe.
Im czarniejszy (ciemniejszy) był przełom sztucznego krzemienia, tym lepsza była jego jakość i twardość zbliżona do naturalnego.
Utwardzacz występuje w sztucznym krzemieniu w postaci;
- czystej - rude, matowe plamy na powierzchniach zewnętrznych i w przełomach w masie tworzywa,
- lekko zmieszanej (minimalnie!) - białe plamy j/w, biała (nieusuwalna!) emalia na powierzchniach zewnętrznych,
- we wszystkich odcieniach szarości aż po kolor czarny. Nadaje ton masie tworzywa, im go więcej tym jaśniejszy kolor masy i gorsza jakość wyrobu.
Mocznik tworzy sieć przestrzenną wiążącą wolne atomy węgla po przegotowaniu tłuszczu.
Inaczej jest w tzw. „krzemieniu pasiastym”. Tam mamy do czynienia ze smugami tłuszczu i smugami tłuszczu zmieszanego z mocznikiem pomiędzy smugami tłuszczu.
Mniemam, że utwardzacz wlewany był w nadmiarze do schłodzonego tłuszczu. Następowało minimalne zmieszanie składników, minimalna absorpcja składników. Uwarstwienie jest widoczne i bardzo estetyczne, znaczy „świecidełko” do zastosowań jubilerskich.

Ale nasz przodek wyrabiał ten materiał na narzędzia, do łupania na odłupki i siekiery, łupał się pierwszorzędnie i łatwo. Właśnie przez to uwarstwienie uzyskiwał równe i ostre krawędzie tnące.
Materiałem białych warstw jest mocznik o znacznie mniejszej wytrzymałości.
Ale, że cały kamień uczeni nazwali „krzemieniem pasiastym”, to i te białe warstwy uznali za krzemień. A te warstwy wcale krzemieniem nie są. I wiedzą  to szlifierze, którzy tną i szlifują bryły „kamienia pasiastego” na wyroby.

Wracając jednak do kolorowych kolorów muszę wspomnieć o jakości tłuszczów użytych do wyrobu tworzywa krzemiennego.
Tłuszcze przegotowane w komorze grzewczej mogły być w niej przetrzymane. Wtedy ich zabarwienie zmieniało się od żółtego aż do brązowego przez wszystkie odcienie. I jest to widoczne w obrazach znalezisk wyrobów, po wymieszaniu z mocznikiem i skamienieniu.
Najciemniejsze, te ciemno brązowe przetrzymane w komorze paliły się i kopciły, stąd ich podło brązowy kolor, barwa tworzywa. Te brązowe „krzemienie” przezwano przed wiekami rogowcem od ich koloru właśnie. Tyle, że ani z rogiem ani z krzemieniem nie mają nic wspólnego, bo to wyrób naszego przodka, nie skała ani minerał jaki.

Rozkład białek następuje w temp. powyżej 65 st.C przetapianie tłuszczu też. Ale w procesie, tłuszcz, łańcuchy węglowe należało rozerwać,  należało tłuszcz zagotować czyli dostarczyć temperaturę powyżej 200 st. C. Robimy to podczas pieczenia mięsa przez godzinę na każdy kilogram masy, porcji. Za długo pieczone albo za duża temperatura powoduje, że gorące mięso a w nim tłuszcz samoistnie spala się, pali się uwolniony węgiel. Węgiel idzie z dymem, ugotowany tłuszcz zmienia barwę na brązową zanieczyszczoną sadzą.
Mięso przechodzi goryczą spalenizny.

A co wspólnego ma czerwony „krzemień” z czarnym, naturalnym krzemieniem. Nic.
Żelazo, co to ono występuje powszechnie w przyrodzie, jego związki zaś mają i zadają skały i minerały swoim czerwonym kolorem. Jego związków aż nadto we krwi a ta, jak zapodawałem na stronach swoich książek, nie zmyta pozostaje na i w kamieniach na zawsze.
Tkanka tłuszczowa, którą przetwarzał nasz przodek była krwią usmarowana. Wszak wykrajał porcje tłuszczu spośród mięśni. Przy odcinaniu fragmenty, włókna mięśni, fragmenty tkanki miękkiej pozostawały na porcji tłuszczu. Nie miało to żadnego znaczenia ale jak znamy mięso, to wiemy, że krwią to ono jest napompowane. Te zanieczyszczenia nie miały znaczenia w procesie wyrobu ani na właściwości tworzywa ale zmieniały jego barwę na różne odcienie czerwieni.

Golonka ugotowana na kamień.

fot. 2. Przełom bryły - fragmentu bardzo dużego narzędzia:
- elipsa wskazuje bryłę tkanki mięsnej w środku porcji tłuszczu ugotowanego w formie,
- ślady patyka (mieszadła) zwilżonego czystym utwardzaczem i wbitego w mięso (było po przegotowaniu galaretą) podczas mieszania tworzywa,
- biały opalizujący osad dookoła mięsa, to wykwity mocznika z przetopionego, zmieszanego z mocznikiem i skamieniałego tłuszczu. Te ślady powstają na powierzchniach rozłupanego tworzywa, wyrobu współcześnie. Mocznik ujawnia się ze środka kamienia, wyłazi współcześnie na powierzchnię ubytków.

fot. 3. Zbliżenie fragmentu z mięsem w środku.

fot. 4. Przełom bryły z drugiej strony, odczytacie sami. Długość krawędzi po ubytkach (u góry obrazu) 12 cm. Z prawej na dole występ do trzymania w dłoni, znaczy narzędzie.

Ciekawym nabytkiem, znaleziskiem jest golonka gotowana na tworzywo krzemienne.
Z porcji przeznaczonej do przetopu na tworzywo wycięta została kość a ściśnięty połeć tłuszczu z tkanką mięsną został złożony i obsmarowany gliną. Powstała forma gliniana z mieszaną zawartością do przetopienia.
Jak w zwyczaju, po zagotowaniu forma została otwarta w wystającym fragmencie, zalana mocznikiem i rozmieszana. Co przodek miał na myśli nie zgadnę, bo dysponuję tylko nieczytelnym fragmentem. Bo przed kilku laty całość została rozbita pługiem. Ale w przełomach widoczny jest czerwony kolor skamieniałej tkanki mięsnej i skamieniały tłuszcz w odcieniach czerwieni.
Na ścianach przełomów ujawniła się mozaika mlecznego opalizującego nalotu. Ten nalot już znacie, to wystąpienia utwardzacza, wykwity mocznika z objętości masy sztucznego krzemienia na powierzchnię przełomu w ciągu kilku lat.
Skamieniała, przegotowana tkanka tłuszczowa w ubytkach jest czerwona i  wyróżniona tym osadem.
Skamieniała tkanka mięsna w środku znaleziska jest tym skamieniałym tłuszczem otoczona i była nawet dziobana patykiem w czasie mieszania.
Bo skład i budowa białek i łańcuchów węglowych choć opiera się na węglu zawiera inne związki. Te pierwiastki i ich związki różnią się od siebie w mieszaninie, która powstała po gotowaniu.
Dzięki osadowi w przełomach znaleziska można odróżnić tkankę miękką (mięsną) od objętości tłuszczu, bo tylko na czystym tłuszczu ten osad wystąpił. Węgiel uwolniony z tłuszczu absorbował mocznik a węgiel uwolniony z białka utwardzacza nie absorbował albo absorbował gorzej.

fot. 5. Zbliżenie na występ, uchwyt do trzymania dłonią. Na takich występach dłonie układają się same. Kciuk i palec wskazujący obejmują występ a palce i poduszki dłoni układają się na owalu bryły. Tu widać, że cienka 2 mm warstwa gliny była pod występ kruszona paznokciem kciuka a ugniatana bryła wyciskała bąbel tworzywa.

Opisując proces odlewania krzemieni posługiwałem się skalą czarno-białą dla uproszczenia. Nie wdawałem się w kolorowe szczegóły, co najwyżej podkreślałem jeśli przedstawiałem znaleziska z przepalonego tłuszczu.
Teraz mogę zagłębić się w szczegóły, pogrzebać w kolorach tworzywa.  Mogę sobie pogdybać, bo i tak nikt tego nie zrozumie.
Tyle tylko i aż tyle, bo ja mam to wszystko w kamieniach.
W bardzo twardych dowodach.

Foto autor                                  s. hab. Roman Wysocki
05.08.2017. Bystrzyca k.Wlenia
Prawa autorskie zastrzeżone.

Homo erectus tu był… książka.

Homo erectus tu był… książka. : Epoka kamienia lanego. Zeszyt 7. Sztuczny krzemień. Historia odkryć tworzywa o wyglądzie i właściwości...