Na stronach poświęconych Homo erectusowi opisywałem znaleziska obrazujące działania naszego przodka. W przetworach cieplnych mięs i surowców roślinnych wynalazłem procesy na związkach organicznych zapisane w kamieniach.To procesy śmierci komórek, gnicia, rozkładu łańcuchów węglowych w tłuszczach i niszczenia (denaturyzacji) białek w bardzo krótkim albo bardzo długim czasie. To procesy chemiczne na węglu i pochodnych rozkładu związków węgla, które Homo erectus rozpoznał i zastosował do produkcji sztucznego tworzywa. Te procesy zachodzą także na zimno w tkankach organicznych przez lata i miliony lat, i z geologią nie mają nic wspólnego.

Znalezisko materii organicznej – skamieniałość - jest obrazem tych procesów chemicznych zatrzymanym w czasie ich przemian. Zajmuje się tym geologia i paleontologia, stwierdza, co to jest w tym momencie. Bez żadnej refleksji, bo tego nie rozumie. Archaizmy sprzed wieków – fosylizacja i petryfikacja – opuszczają moje strony. To tylko skróty myślowe, które nie dotyczą materii organicznej. A ten rozdział przedstawia, jak do tego doszło.

Strony dobrane tematycznie ze stron;

Homo erectus – cywilizacja.

Homo erectus – przewodnik po skamieniałościach Paleolitu.

Żeby uczeni nie musieli szukać pośród ok. 150 esejów.

Daty wyznaczają stan wiedzy autora w określonym czasie. Ja nie odkryłem Eureki, dochodziłem do tego latami tak, jak zdobywałem nowe, tak musiałem weryfikować stare znaleziska.

27.06.2017 – autor.


Uwaga – linki do stron są pod tytułami pisanymi małymi literami a nie wielkimi!

Translate

Homo erectus tu był… książka.

Epoka kamienia lanego.

Zeszyt 7. Sztuczny krzemień.
Historia odkryć tworzywa o wyglądzie i właściwościach mechanicznych krzemienia czyli ile jest krzemienia w krzemieniu.

Wstęp.
 – dla uniknięcia szoku, spazmów, torsji a w efekcie zgonów w Świecie  naukowym.
Takie to skutki psychofizyczne może przynieść pierwszy kontakt uczonych z największym i jednym z ostatnich osiągnięć Homo erectusa na Ziemi Niczyjej.
W kolejnych zeszytach muszą znaleźć się moje odkrycia w porządku chronologicznym, bo kolejne spostrzeżenia i zjawiska wynikały jedno z drugiego w nieubłaganej kolejności i były efektem poprzednich zdarzeń.
Stąd i kolejność zeszytów obrazujących rozwój cywilizacyjny naszego przodka.
Zeszyty;
1.    Mięso surowe ale dojrzewające w glinie.
2.    Mięso gotowane w formach glinianych.
3.    Pozyskiwanie i zastosowanie przetopionych tłuszczów.
4.    Przetwory roślinne obrabiane cieplnie.
5.    Komora grzewcza do obróbki cieplnej przetworów mięsnych i roślinnych.
6.    Zmiany klimatyczne, potrzeba szybkich zmian cywilizacyjnych na zmiany w środowisku.
7.     
8.    Sztuka, ozdoby i mistyka.
Powyższego nie wydam w formie książkowej, bo nie mam na to środków. A Zeszyty będą wypełnione tylko tekstami z dostępem do esejów w Internecie a tam do fotografii znalezisk. Książki z kolorowymi fotografiami są dwukrotnie droższe w wydaniu.
To znaczy, że w wielkim skrócie muszę przedstawić Czytelnikowi, rozwój cywilizacji, zanim doszło do odkrycia i zastosowania technologii odlewania sztucznego krzemienia – pierwszego na Świecie tworzywa sztucznego. Opisać działania Homo erectusa na przestrzeni prawie miliona lat jego obecności na Ziemi Niczyjej.
Jednakowoż przypomnieć muszę, że zarówno gotowane mięsa jak i pieczone produkty roślinne, ogólnie przetwory z użyciem ognia, były produktami sztucznymi nie występującymi w Naturze. Były produktami cywilizacyjnymi,  do dotyczyły pierwszego wykorzystania energii ze źródeł naturalnych przez istotę myślącą. Czyli na milion lat przed tym, zanim ludzie wymyślili do tego słowo CYWILIZACJA.
Ulotka – projekt rozszerzony.
Historia rozwiniętej cywilizacji gatunku Homo erectus w Polsce.
Homo erectus przywędrował do Polski ok.1,6-1,4 mln. lat p.n.e. Na Północy Sudetów zastał w Plejstocenie gorący podzwrotnikowy klimat. Dwie pory roku sucha i deszczowa, góry porośnięte dżunglą i sawanny na obrzeżach gór, na których pasły się stada roślinożerców, to były warunki, które znał z Afryki zanim ta wyschła. Wielość pokarmów, które znajdował w dżungli i pozyskiwał w rzece Bóbr, bliskość sawann, to wszystko stanowiło dogodne warunki do osadnictwa i rozwoju. W porze suchej nie musiał wędrować za stadami, bo to stada wędrowały do wody, do rzeki.
Pierwszymi narzędziami jakim się posługiwał były zaostrzone oszczepy i inne formy drewniane; kije, maczugi itp. oraz wybrane i obłupane kamienie.
Do obróbki używał odłupków krzemiennych z miejscowego krzemienia. Za ich pomocą ciął także; dzielił i odkrawał mięso i jadalne owoce, korzenie i inne produkty spożywcze.

Spożywał je na surowo ale z czasem zaczął formować obłe porcje mięsa i zalepiać je w mokrej nie wyrobionej glinie. Pozostawiał je na kilka tygodni lub miesięcy, glina wysychała a mięso dojrzewało bez dostępu powietrza. Tak skruszałe mięso było i smaczniejsze, i miększe od surowego, tego mięsa nie musiał już przeżuwać do połknięcia.
   
Przełomem w rozwoju gatunku było zastosowanie ognia ok.1 mln. lat p.n.e. 
Ogień strzegł w nocy siedliska przed drapieżnikami a w dzień pozwalał na przetwarzanie pozyskanej żywności. Pozwoliło to na wyjście grupy spośród skał i dżungli na obrzeżach gór na otwarte przestrzenie na obrzeżach sawanny, do strumieni i zbiorników wodnych. Woda okazała się bardzo przydatna w utrzymaniu czystości osobistej, przetwarzaniu żywności w czystości oraz lepienia gliny.

Namoczona i wygnieciona glina stała się materiałem do oblepiania porcji mięsa plastrami, do wylepiania form glinianych, suszonych i wypalanych w żarze ogniska. Rezultatem tych czynności było gorące gotowane mięso; miękkie, bo galaretowate i smaczne, bo przyprawione ziołami.
Ponadto, z gotowania mięs pozostawał w nich przegotowany tłuszcz, który wylewał lub gromadził wylepiony w obłe porcje do zagospodarowania, spożycia z plackami. Ten przez setki tys. lat skamieniał naturalnie i są to dziś pierwsze sztuczne krzemienie.

Stosowanie ognia pozwoliło też na przetwarzanie cieplne surowców roślinnych; bulw i korzeni, owoców, nasion i łodyg. Bo nie wszystko, co jadły zwierzęta nadawało się do spożycia, było niejadalne lub niestrawne a nawet trujące.  Drogą prób eliminował kolejne surowce roślinne przetwarzane mechanicznie i cieplnie w ognisku na płaskim kamieniu. Początkowo rezultatem były małe wypiekane placki z rozcieranych lub miażdżonych surowców roślinnych.  Podstawowym surowcem wypieków była kukurydza, rosła na sawannach powszechnie. Gniecione lub roztarte ziarno, papka, była formowana w małe placki wypiekane na kamieniu w ognisku. Smak placków wzbogacały dodatki smakowe; trzcina cukrowa, owoce granatu i chlebowca oraz inne nie rozpoznane.
Z czasem wśród podstawowych surowców pojawiły się bulwy roślin rozcierane na kamiennej tarce lub rozcieraczem na płycie kamiennej. Do wyrabianej papki zaczął dodawać tłuszcze i sosy pozostałe w glinianych formach po gotowaniu mięsa. Po zakrzepnięciu tłuszczu zbierał go i formował w obłe porcje i przechowywał je do dalszego użycia. Dodawał do wygniatanego ciasta, drobił w palcach lub odłupkiem strugał wiórki.

W okresie szczytowym rozwoju cywilizacji ok. 600-400 tys. lat p.n.e., przetopiony tłuszcz i wygnieciona choć nie wypalona glina stały się surowcami do twórczości artystycznej, materiałem do wyrobu figurek, płaskorzeźb i ozdób. 
Wtedy też zamieszkiwał w szałasach z gałęzi pokrytych strzechą z liści kukurydzy lub trzciny, stosował zadaszenia. Mięso i wypieki roślinne przetwarzał w komorze grzewczej ulepionej z gliny z kawałkami tłuszczu, wysuszonej i wypalonej nad ogniskiem. Miał czas na myślenie, na wynalazki i na sztukę.

Zastosowanie komory grzewczej, wysuwanej pokrywy na płycie grzewczej znacznie obniżało temperaturę procesów i pozwalało na regulację przepływu spalin w komorze (regulację temperatury w środku). Robił to za pomocą pokrywy przesuwanej po płycie (wlot spalin z ogniska) i zastawki kamiennej (wylotu spalin). To pozwoliło na zmianę oblepiania gliną przetworów mięsnych. Nie trzeba było już wylepiać grubych plastrów i zalepiać kolejnymi całej porcji. Wystarczyło oblepić, obsmarować porcję rozmoczoną ale wyrobioną gliną. Nie potrzeba było nawet formować porcji, można było oblepiać to, co było bez względu na kształt. Ważna była przy tym wielkość i sztywność porcji, i jej równe pokrycie. Z użyciem komory grzewczej przetwory roślinne przybierały na wadze, co w znaleziskach objawia się w postaci bochenków chleba.

Komora grzewcza (piec) znacznie ułatwiła i przyspieszyła procesy przetwarzania żywności, nasz przodek posunął się nawet do gotowania i przetapiania tłuszczów oddzielnie. Bo o sztucznym krzemieniu już wiedział, znał reakcję tłuszczu ugotowanego, wylanego z formy grubej i obsikanego moczem dla ostudzenia.
Technologię rozpoznał i stosował w Północnych Sudetach aż po Góry Świętokrzyskie („krzemień” pasiasty). To uniezależniło go od krzemienia naturalnego, trudnego do zdobycia. Zastosowanie nowego tworzywa zaspokoiło potrzeby narzędziowe, z nowego tworzywa mógł pozyskiwać zarówno ostre odłupki, jak i odlewać całe wyroby.
W tym okresie powstawały też inne, bo duże narzędzia „krzemienne” np. siekiery do obróbki kości i drewna, radła, tłuki i tłuczki.  Wśród znalezisk można też wyróżnić kolce i szpatułki (łyżeczki) z kości do jedzenia mięsa oraz narzędzia drewniane do kopania i spulchniania ziemi.

Bo o kukurydzę dbał i pielęgnował a jej brak w ostatnim okresie ok. 400-350 tys. lat p. u. i postępujące ochłodzenie stały się powodem do opuszczenia Sudetów i wędrówki do Azji.
W ostatnim okresie swojego pobytu w Polsce miał niedobory opału, skutek zmian klimatycznych. Musiał powrócić do zalepiania surowego mięsa w rozmoczonej ale w wyrobionej glinie. Zaznaczam w wyrobionej glinie w odróżnieniu do rozmoczonej surowej gliny stosowanej do zalepiania mięsa przed milionem lat. Efektem tych działań były znaleziska; septarie kuliste lub elipsoidalne (spłaszczone kule). To porcje surowego mięsa w całości lub podzielone na kęsy, zalepione w glinie i odłożone na tygodnie do dojrzewania.

Tyle w skrócie, szerzej i ze szczegółami będzie w kolejnych Zeszytach. A fotografie? No cóż, są dostępne na stronach w Internecie, inaczej się nie da.
***
Podczas pisania tej książki, przed rokiem, musiałem rozstać się z wszechobecną krzemionką i zauważycie to w czasie czytania. Nie robiłem korekt w starych esejach, bo to historia moich odkryć. Myliłem się konsekwentnie, stosownie do poglądów uczonych, że kamienie to produkt procesów geologicznych (?).
Ten znak zapytania postawiłem sobie po 12-tu latach poszukiwań. Tyle zajęło mi rozpoznawanie kamieni i wykluczanie znalezisk bez krzemionki. Następne  dwa lata zajęła mi odpowiedź.
Zmiany podejścia i wnioskowania odbywały się na drodze spostrzeżeń w znaleziskach i procesu myślowego a nie na drodze doświadczeń. Zrobiłem to intuicyjnie, bez całego tego warsztatu badawczego dostępnego uczonym. Bez dostępu do publikacji i literatury fachowej. W drugim życiu zamieszkałem na wsi odciętej od Świata, to i myślę po chłopsku, po prostu.

Wystarczy zajrzeć do garnka i pomyśleć, co tam się dzieje, i co nastąpi przez następne 200-300 tys. lat., i dalej skoro w garnku nie było krzemionki.
Produkcja krzemionki pod dnem dawnego morza i później na powierzchni była związana z aktywnością wulkanów w regionie. Ustała wraz z wygaśnięciem miejscowych wulkanów czyli 17-14 mln. lat p. u. (przed uczonymi). Pozostała tylko krzemionka w stanie stałym – złoża kwarcu, krzemionka w agatach i skamieniałościach powstawały z płynnej krzemionki a nie z postaci gazowej.
Rozkład białek i niszczenie łańcuchów węglowych w tłuszczach (mięsie) i surowcach roślinnych, w procesach cieplnych dotyczących przetwarzania produktów spożywczych, jest procesem chemicznym opartym na uwolnionym węglu i jego następnych związkach. Na produktach tego rozkładu i prowadzi do skamienienia bez udziału krzemionki.
Dotyczy to też mięs dojrzewających, procesów na zimno bez dostępu powietrza sprzed miliona lat. Tam też w czasie dojrzewania, maceracji dochodziło do procesów gnilnych i powolnego rozkładu białek i łańcuchów węglowych a w konsekwencji skamienienia nowych związków węgla.
I tak, znane nam produkty naturalne;
- węgiel kamienny, to skamieniałe rozłożone białka roślinne, celuloza,
- asfalt, to płynne produkty rozkładu białek zwierzęcych,
- ropa naftowa, to płynny produkt rozkładu białek zwierzęcych, mikroorganizmów, planktonu,
- metan, to gaz powstały z produktów rozkładu białek roślinnych,
- gaz łupkowy, to gaz powstały z rozkładu produktów organicznych (?),
- i bursztyn zaklinany słowem „skamieniała” żywica organiczna bez żadnej refleksji.
Wszystkie wymienione są produktami rozkładu, denaturyzacji białek lub niszczenia łańcuchów węglowych. Powstawały z cząstek organicznych przez setki milionów lat. To naturalne procesy geologiczne na związkach węgla. Przebiegały bez dostępu powietrza w złożach i na olbrzymią skalę.

Zastosowanie ognia przez Homo erectusa do przetwarzania surowców zwierzęcych i roślinnych przyspieszało ten proces niszczący białka i tłuszcze.
Rezultatem były związki węgla prowadzące w procesach chemicznych do skamienienia przetworów przez następne 200-300 tys. lat.
Dodanie mocznika do gorącego przegotowanego tłuszczu spowodowało powstanie nowego tworzywa – sztucznego krzemienia, który z krzemionką też nie ma nic wspólnego.
Przetwarzanie cieplne surowców mięsnych i roślinnych było działaniem celowym, rozwojowym i cywilizacyjnym.
Dieta oparta na przetworach spożywczych pozwalała na wprowadzenie do organizmu łatwo przyswajalnych i wszystkich składników niezbędnych do budowy tkanek, kości i narządów. Wysoko energetyczny, łatwo przyswajalny, bo przetworzony  węgiel, dostarczał paliwa dla utrzymania stałej temperatury, warunków niezbędnych dla funkcjonowania organizmu stałocieplnego. Pozwalał na przyspieszony metabolizm i rozwój mózgu (większe zapotrzebowanie energetyczne). To doprowadziło do dalszych  zmian, głównie cywilizacyjnych naszego gatunku.
***
W Zeszycie 7;
- w Części I-ej przedstawiam przegotowane tłuszcze jako produkt sztuczny skamieniały naturalnie; na produktach rozkładu łańcuchów węglowych w bardzo długim czasie ok. 200 tys. lat, w warunkach naturalnych. Tam wątpliwości i prowokacje, przesłanki do innego myślenia,
- w Części II-giej przedstawiam proces odlewania sztucznego tworzywa; na gorąco, na przegotowanych tłuszczach z udziałem utwardzacza, mocznika. Proces gorący,  gwałtowny prowadzący do skamienienia – wiązania tworzywa w ciągu 1 doby.


21.04.2017 Bystrzyca k.Wlenia                               Roman Wysocki
Prawa autorskie zastrzeżone.

Homo erectus tu był… książka.

Homo erectus tu był… książka. : Epoka kamienia lanego. Zeszyt 7. Sztuczny krzemień. Historia odkryć tworzywa o wyglądzie i właściwości...